Jak we Włoszech obchodzi się Wielkanoc? Rozmowa z Agnieszką Koper – Polką mieszkającą w Rzymie

Agnieszka Koper mieszka we Włoszech od ponad 20 lat. Aktualnie rezyduje w Rzymie. Jest popularyzatorką włoskiej turystyki kulinarnej, certyfikowaną degustatorką oliwy z oliwek, badaczką włoskich targowisk i włoskiej kuchni. Prowadzi blog Everydayay in Italy oraz profil na Instagramie o tej samej nazwie. Zaprosiłam ją do rozmowy o Wielkanocy we Włoszech. Miłej lektury!

Agnieszka Koper mieszka we Włoszech od ponad 20 lat. Aktualnie rezyduje w Rzymie. Jest popularyzatorką włoskiej turystyki kulinarnej, certyfikowaną degustatorką oliwy z oliwek, badaczką włoskich targowisk i włoskiej kuchni. Prowadzi blog Everydayay in Italy oraz profil na Instagramie o tej samej nazwie. Zaprosiłam ją do rozmowy o Wielkanocy we Włoszech. Miłej lektury!

Na obchody Wielkanocy w Polsce składają się: Niedziela Palmowa, Triduum Paschalne, Niedziela Wielkanocna oraz Poniedziałek Wielkanocny. A jak to jest we Włoszech?

Odpowiedź na to pytanie rozpocznę od przytoczenia znanego włoskiego przysłowia: Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi, które w wolnym tłumaczeniu oznacza „Boże Narodzenie z rodziną, a Wielkanoc z kim chcesz”. We Włoszech Boże Narodzenie spędzamy z rodziną, natomiast w Wielkanoc można spotkać z przyjaciółmi czy ze znajomymi. Sprzyja temu wiosenna pora roku, która umożliwia organizowanie pikników czy wspólnego grillowania. Włosi często wykorzystują przerwę wielkanocną na krótki urlop, pierwsze gite fuori porta wyjeżdżając za miasto czy nad morze.

Generalnie rytm obchodzenia Wielkanocy, podobnie jak w Polsce, wyznaczają obrzędy chrześcijańskie. Okres wielkanocny rozpoczyna Niedziela Palmowa, potem jest Wielki Czwartek, w Wielki Piątek w większości mniejszych i większych miast organizuje się drogi krzyżowe, natomiast Wielka Sobota to dzień, w którym wszyscy przygotowują się do świąt. W Niedzielę Wielkanocną Włosi nie mają zwyczaju długiego śniadania wielkanocnego jak w Polsce (choć są regiony, np. Umbria, gdzie tego dnia jada się obfite śniadanie na słono). Wydawany jest uroczysty obiad, a po nim wspólny spacer, jeśli tylko pogoda na to pozwala. W niektórych miastach, jak np. Florencja, organizowana jest parada, w której uczestniczą mieszkańcy, władze i muzycy przebrani w średniowieczne stroje. Tuż za pochodem toczy się ozdobny wóz, wypełniony fajerwerkami. Punktem kulminacyjnym parady jest wybuch wozu czyli scoppio del carro. Jeżeli wybuch jest spektakularny, to Florentyńczycy mają zapewniony dobrobyt na cały nadchodzący rok. Poniedziałek wielkanocny podobny jest do polskiej majówki. Organizuje są pikniki, grille i rozmaite spotkania pod chmurką. Nie ma w tym dniu tradycji oblewania się wodą.

Fascynują mnie hiszpańskie procesje pasyjne odbywające się w Wielkim Tygodniu, które łączą w sobie wiarę, pobożność i sztukę. W miejscowościach głównie na południu kraju godzinami wędrują pochody z figurą Matki Boskiej Bolesnej, a niezwykłe wrażenie robią tzw. penitentes, czyli pokutnicy, którzy charakteryzują się miarowymi ruchami, milczeniem i bosymi stopami. To wszystko jest trochę jak teatr wystawiany z okazji świąt Wielkanocnych. Czy we Włoszech odbywa się coś podobnego?  

We Włoszech odbywają się via crucis, czyli drogi krzyżowe, które przybierają postać barwnego i głośnego przedstawienia, będącego ważną częścią lokalnej kultury. Sceny przedstawiane są w autentyczny sposób, z udziałem mieszkańców i rozmaitych figur przedstawiających postaci z Ewangelii. Tego typu drogi krzyżowe organizowane są w całych Włoszech, ale najbardziej popularne są na południu kraju. Najdłuższa, 24-godzinna droga krzyżowa rokrocznie odbywa się w Trapani na Sycylii. Rozpoczyna się o godz. 14.00 i kończy następnego dnia o tej samej porze. W jej trakcie odbywa się procesja figur przedstawiających mękę Chrystusa, a towarzyszy temu marsz żałobny odgrywany przez lokalną orkiestrę. Ciekawostką jest to, że te figury przez cały rok są przechowywane w specjalnym miejscu, które jest otwierane tylko w Wielki Piątek. W Kalabrii, gdzie mieszka włoska część mojej rodziny, odbywają się z kolei tzw. krwawe drogi krzyżowe. Jedna z najbardziej charakterystycznych o nazwie Vattienti odbywa się w Nocera Terinese. Młodzi mężczyźni ubrani w skromne szaty przybierają rolę flagellanti biczując swoje nogi aż do krwi, łącząc się w ten sposób z Jezusem Chrystusem, który skazany na śmierć doświadczył podobnego bólu. Jako mieszkanka Rzymu nie mogłabym nie wspomnieć o drodze krzyżowej w Koloseum, którą prowadzi papież. Zazwyczaj rozpoczyna się o godz. 21.15 i gromadzi mnóstwo wiernych z całego świata. Jest to unikatowe i bardzo uroczyste wydarzenie.

Przypuszczam, że ze względu na bliskość Watykanu, Stolicy Apostolskiej wielkanocna atmosfera w Rzymie jest szczególnie odczuwalna.  

Na pewno tak. Dzisiaj [w Niedzielę Palmową – przyp. M.W.] na ulicach Rzymu obserwujemy ludzi wracających czy to z Placu św. Piotra, czy z rzymskich kościołów z gałązkami oliwnymi w dłoniach. Symbolem włoskiej Wielkanocy są właśnie gałązki oliwne. Poświęcone zabiera się do domu i najczęściej wkłada się za krzyż lub trzyma się np. szufladzie, ponieważ chronią przed chorobami i nieszczęściem. Niedziela Palmowa obchodzona jest w Watykanie w wyjątkowy sposób, mszę na Placu św. Piotra odprawia papież, który święci gałązki oliwne i błogosławi wszystkich wiernych. W tym roku gałązki oliwne zostały dostarczone przez umbryjskich rolników. Większość rzymian obchodzi Wielkanoc, w związku z czym w mieście zmieniają się wystawy w sklepach, niektórzy dekorują domy. Bez wątpienia w stolicy Włoch odczuwalna jest wielkanocna atmosfera.

Gałązka oliwna, a w tle Plac św. Piotra w Watykanie

A Wielki Czwartek i Wielki Piątek?

Wielki Czwartek jest bardzo ważnym dniem. Wówczas papież obmywa stopy kilku wybranym osobom – zazwyczaj są to więźniowie albo uchodźcy. Ponadto w Wielki Czwartek i w Wielki Piątek można odwiedzać w kościołach tzw. sepolcri, czyli specjalnie zdobione ołtarze wznoszone w celu upamiętnienia Ostatniej Wieczerzy. Także w Wielki Piątek w Rzymie trwają przygotowania do drogi krzyżowej w Koloseum.  

Porozmawiajmy teraz o jedzeniu. Jakie wielkanocne potrawy jedzą rzymianie?

W Rzymie na Wielkanoc króluje jagnięcina, salame corallina, pizza al formaggio, karczochy oraz bób. W Poniedziałek Wielkanocny obiad bardzo często kończy się spożyciem świeżego bobu podawanego z twardym serem owczym pecorino romano. Karczochy podawane są we wszystkich odsłonach: po rzymsku, żydowsku, grillowane lub pieczone w popiele.  Charakterystycznym rzymskim daniem jest vignarola alla romana, które składa się z trzech składników (wszystkie muszą być świeże): karczochów, bobu i groszku. Na targowiskach znajdziemy już wszystkie trzy, więc to danie na pewno pojawi się w wielu domach. W rzymskich piekarniach można kupić pastierę napoletanę, czyli ciasto na bazie ricotty, gotowanej pszenicy, skórki oraz wody pomarańczowej. Nie można zapomnieć o colomba di Pasqua, czyli drożdżowej babie w kształcie gołębicy, najczęściej z kandyzowanymi skórkami cytrusów, polanej lukrem i posypanej migdałami. Wielkanocny obiad wieńczą Uova di Pasqua, czyli czekoladowe jajko z niespodzianką w środku, które najczęściej otrzymują dzieci.  

Karczochy prosto z rzymskiego targowiska

Jaki jest twój osobisty stosunek do Wielkanocy we Włoszech? Lubisz ten czas w Italii? Są jakieś tradycje, które z przyjemnością pielęgnujesz? 

Wielkim przywilejem jest dla mnie możliwość doświadczania różnorodności – nie tylko kulinarnej, ale także topograficznej. Ta różnorodność jest wypadkową miejsc, w których mieszkałam, osób które spotkałam a także sytuacji, w których uczestniczyłam. Mieszkałam w kilku regionach Włoch, a każdy z nich ma własne obrzędy. Ponadto jestem Polką – wychowałam się w zupełnie innej tradycji. Dlatego moja Pasqua ma trochę zwyczajów umbryjskich, kalabryjskich, rzymskich i polskich, ale także irlandzkich. Na moim stole nie może zabraknąć torta di Pasqua (drożdżowa serowa wytrawna babka) z capocollo (długo dojrzewająca karkówka z Umbrii), polskich gotowanych jaj z sosem tatarskim, jagnięciny z miętą lub z groszkiem, torta Pasqualina (kruchy placek nadziewany ricottą, szpinakiem i jajkami), kalabryjskiej pasta al forno (zapiekany makaron z mnóstwem dodatków), frittaty z dzikimi szparagami oraz deserów, o których wspominałam wcześniej. Z rodzinnego domu w Polsce zapożyczyłam zwyczaj malowania pisanek, który pielęgnuję co roku. 

Włoski stół wielkanocny

Najczęściej spędzam Wielkanoc w Kalabrii, gdzie mieszka moja włoska rodzina i tak też będzie w tym roku. Wielkanocny obiad spędzimy z rodziną, a w poniedziałek udamy się do domu na wsi, gdzie zrobimy pierwszego w tym roku grilla. Wczesnym rankiem będziemy zbierać dzikie szparagi i wąchać kwiaty pomarańczowe, które właśnie zaczęły kwitnąć. Po obiedzie zazwyczaj gramy w bocce lub odpoczywamy. Święta Wielkanocne cenię sobie za czas spędzony z rodziną i przyjaciółmi, możliwość przebywania na zewnątrz, zapach kwitnących pomarańczy i żarnowców.

Zapraszam do odwiedzania bloga Agnieszki oraz jej profilu na Instagramie.

W marcu na moim Instagramie miałyśmy LIVE, podczas którego rozmawiałyśmy o tym, czym na co dzień zajmuje się Agnieszka. Można go obejrzeć na moim profilu.

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *