Anna Lafourte (Plichta) jest byłą zawodową kolarką, dwukrotną mistrzynią Polski w jeździe indywidualnej na czas, ścigała się w najlepszych kobiecych drużynach. Po zakończeniu profesjonalnej kariery dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem pracując jako trenerka i fizjoterapeutka oraz komentatorka.
Z Anią poznałyśmy się podczas kolarskich mistrzostw świata w Innsbrucku w 2018 roku. Usiadłyśmy wtedy przed hotelem, w którym mieszkała reprezentacja Polski i na tle pięknych, monumentalnych Alp przeprowadziłyśmy wywiad przed wyścigiem kobiet ze startu wspólnego, w którym Gosia Jasińska zajęła 5. miejsce. Poniżej zamieszczam zdjęcie z tej rozmowy, które – nie ukrywam – bardzo lubię. 🙂 Gwoli ścisłości – pracowałam wtedy dla innego medium.
Teraz zaprosiłam Anię do rozmowy na kilka interesujących z mojego (i mam nadzieję, że także z Waszego) punktu widzenia tematów. Poniżej zamieszczam fragmenty tego wywiadu, a po całość zapraszam Was na mój kanał YouTube Periodista Marta.
Na początku zaktualizujmy informacje o tym, czym Anna Lafourte zajmuje się na tzw. kolarskiej emeryturze.
Działam obecnie na kilku frontach. Po zakończeniu kariery przez rok pracowałam jako fizjoterapeutka w drużynie Liv-Racing, bo z wykształcenia jestem magistrem fizjoterapii. Podjęłam tę pracę, ponieważ nie chciałam od razu wrócić na stałe do kraju i rozpocząć pracę na etacie, bo wydawało mi się, że będzie to zbyt duży przeskok – z życia na walizkach prosto za biurko. Zaczęłam również pracę w Way2Champ u Arka Koguta, a dodatkowo przyjmuję pacjentów w Krzywaczce pod Krakowem. Niedawno zaczęłam również komentować kobiece kolarstwo w Eurosporcie. Pojawiły się również dwa nowe projekty. Jeden z nich to współpraca z Cycling Academy, klubem kolarskim z Łętowni. Prowadzę tam treningi na rowerach MTB dla dzieci od 6 do 9 lat. Pracujemy głównie nad techniką jazdy i uczymy się wszystkich najważniejszych rzeczy dotyczących jazdy na rowerze górskim. Druga rzecz to projekt Coffee Ride Guide Kraków, gdzie jestem właśnie takim przewodnikiem. Organizujemy przejażdżki na szosie dla mniej i bardziej zaawansowanych. Chcemy promować bezpieczne kolarstwo i bezpieczną jazdę w grupie.
Ania po zakończeniu kariery została również mamą. Jak przyznała w rozmowie ze mną, pomimo że takich kobiet jest coraz więcej, od początku wiedziała, że nie chce wracać do sportu po urodzeniu dziecka. To doświadczenie pozwala jej lepiej zrozumieć trudy, z jakimi mierzą się kobiety, które chcą być aktywne jako matki.
Z perspektywy trenerki muszę powiedzieć, że kobiet, które trenują i chcą to robić regularnie jest coraz więcej i są one dowodem na to, że można robić to dobrze. Rzeczywiście, mężczyznom jest trochę łatwiej, bo zazwyczaj wracają z pracy, coś zjedzą, wychodzą na trening, wracają i jest OK. Kobiety natomiast mają tych obowiązków o wiele więcej. Jeśli idą na rower czy robią jakiś inny trening, to zazwyczaj odbywa się to kosztem czegoś – że np. nie zjedzą porządnego posiłku albo nie mają czasu na regenerację. Zawsze powtarzałam swoim zawodniczkom, że rozciąganie czy rolowanie jest niezbędne po treningach, a teraz, gdy jestem mamą wiem, że priorytetem staje się to, aby znaleźć chociaż chwilę na sport. Mój synek robił sobie takie krótkie drzemki w ciągu dnia, więc kiedy widziałam, że zbliża się ta pora, byłam już ubrana np. w strój do biegania, usypiałam go w wózku i biegałam w tym czasie na odcinku 500 metrów obok tego wózka.
Ania interesuje się fizjologią sportu i uważa, że najważniejszą rzeczą w procesie treningu jest znajomość swojego organizmu i nauczenie się odczytywania sygnałów, które wysyła. Pasją do zagłębiania się w tajniki treningu zaraziła się od swojego trenera Piotra Karkoszki, u którego jeździła jeszcze jako dziecko.
Pamiętam, że na wszystkich zgrupowaniach mieliśmy takie wieczorne spotkania, na których trener otwierał swój notatnik i pokazywał nam swoje rysowane odręcznie wykresy, notatki dotyczące tego, jak przebiegają różne procesy fizjologiczne w organizmie i wtedy już zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać. Potem miałam przerwę w swojej karierze i jeździłam z trenerem na zgrupowania, gdzie pomagałam m.in. przeprowadzać testy wydolnościowe. Później, gdy przyszło wybierać kierunek studiów, wiedziałam, że chciałabym iść na fizjoterapię, dietetykę albo psychologię – na kierunek, który mocno wiązałby się ze sportem czy procesem treningu. Ostatecznie zdecydowałam się na fizjoterapię. Na studiach mieliśmy bardzo dużo fizjologii, a mnie zainteresowała przede wszystkim fizjologia wysiłku, bo osobie trenującej, jaką wtedy byłam, dawała bardzo dużo odpowiedzi. Potem, gdy zostałam zawodniczką i ścigałam się w drużynach World Tour, spotykaliśmy się z lekarzami czy dietetykami, którzy poruszali kwestie różnic w fizjologii kobiet i mężczyzn. To też mnie bardzo zainteresowało, bo kiedyś ten temat w ogóle nie istniał, a teraz wciąż uważam, że jeszcze zbyt mało mówi się o tym w młodszych kategoriach i na niższych poziomach.
Ostatnio Annę Lafourte można było usłyszeć również w roli komentatorki kobiecych wyścigów kolarskich. W kabinie komentatorskiej polskiego Eurosportu zasiadła między innymi podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, gdzie towarzyszyła Adamowi Proboszowi. Jak się odnajduje w tej roli?
Na początku miałam sporą tremę. Podczas mojego debiutu byłam mocno zdenerwowana i trząsł mi się głos. To jest jednak dla mnie coś zupełnie nowego. Nigdy nie występowałam publicznie, chociaż oczywiście jako zawodniczka udzieliłam wielu wywiadów, ale to nie jest to samo. Stresowało mnie to, że będę musiała mówić o kolarstwie przez kilka godzin, ale myślę, że z każdym kolejnym razem nabierałam pewności siebie. Oczywiście dostawałam pewne wskazówki i uwagi, co poprawić, co można zrobić lepiej i jestem zadowolona, bo bardzo lubię uczyć się nowych rzeczy. Generalnie czuję się w tej roli dobrze i cieszę się, że nadal mogę być obecna w kolarstwie, chociaż w tym przypadku trochę z innej perspektywy.
Poniżej bezpośredni link do całej naszej rozmowy na kanale YouTube. Miłego oglądania!
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, a także to, co robię na stronie internetowej www.periodistamarta.pl oraz kanale YouTube, możesz wesprzeć mnie dowolną kwotą w serwisie Patronite: https://patronite.pl/martawisniewska
Świetny artykuł. W czasie poszukiwania w sieci potrzebnych informacji znalazłam ten artykuł. Wielu osobom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na ten temat, ale zazwyczaj tak nie jest. Stąd też moje miłe zaskoczenie. Jestem pod wrażeniem. Koniecznie będę polecał to miejsce i często wpadał, by poczytać nowe artykuły.
Bardzo mi miło i bardzo dziękuję. 🙂